5 rzeczy u mężczyzny świadczących o przeroście ego

5 rzeczy u mężczyzny świadczących o przeroście ego

Jaki mężczyzna jest każdy widzi. Można by niemało kategorii tworzyć przyjmując za kryteria, czy to wiek, czy to kolor oczu itd. Jedno, co wszystkich mężczyzn łączy to to, że bez względu na wzrost, czy kształt nosa przychodzi w ich życiu taki czas, że chcą być lepszymi facetami niż nimi w rzeczywistości są. Dla jednych ten moment przypada dość wcześnie, bo w okresie wchodzenia w życie dorosłe. U innych z kolei w wieku średnim, bądź w innym mniej typowym momencie związanym z zachodzącymi zmianami w życiu osobistym.

Zmiana pracy, powiększenie rodziny lub awans zawodowy też może być powodem. Wydawać by się mogło, że o rzeczach świadczących o przeroście ego decyduje zasobności portfela. Nic bardziej mylnego. Otóż sięgam pamięcią wstecz do rozmowy z koleżanką, swego czasu pracownicą banku. Opowiedziała mi coś, co mnie zdumiało. Mężczyzna – klient banku o nieszczególnej aparycji, z siatką z marketu ze znanej sieci handlowej dysponował sporymi oszczędnościami, czego nie można było powiedzieć o zadbanym, wysportowanym właścicielu konta o fryzurze z dużą ilością żelu. Ten ostatni przyszedł po kredyt na spłatę wcześniejszych zobowiązań finansowych. Stąd nie małe było moje zdziwienie, no ale cóż pozory mylą. Wracając do tematu. Numerem jeden wśród rzeczy świadczących o przeroście ego u mężczyzny są kosmetyki. I to nie byle jakie kosmetyki. Kiedy mężczyzna ma ich więcej od swojej kobiety to jest już poważny sygnał. Jeśli spędza przed lustrem więcej czasu od kobiety to już jest zaawansowany przerost ego.

Numer dwa to ubrania. Dużo i markowe. Jeśli chodzi o styl – tutaj nie trzeba rozróżniać, bo to kwestia zamiłowań i gustu. Eleganckie marynarki, czy dres – nieważne. Ważne, że firmowe i w hurtowych ilościach. Na trzecim miejscu… i tu się waham czy siłownia, czy biżuteria? Moje niezdecydowanie bierze się stąd, że jedni lubią ruch i dbają o formę a inni nie. Dlatego jedni kolekcjonują drogie zegarki, a inni zaś masę mięśniową. Egzotyczne wakacje to numer cztery. Co jak co, ale wczasy nad polskim morzem to nie to samo, co te pod palmami. Nie ważne, że podróż wyczerpuje i zajmuje sporo czasu, a będąc na miejscu i tak jego resztę spędzimy przy hotelowym basenie. Liczy się lot samolotem, zagranica i egzotyka. I tym sposobem docieramy do punktu piątego, co wcale nie oznacza, że nie można by wymienić jeszcze paru. Numer pięć to samochód. Im większy, tym lepszy. Im więcej pod maską, tym lepiej. Byle sąsiad i kolega z pracy zazdrościli! Z której strony by się nie przymierzyć każdy facet pozostanie zawsze niedopieszczonym chłopcem.